czwartek, 16 lipca 2015

8. Jestem niezależna, bo ktoś mnie tego nauczył - Aaliyah




Powiedz, jak się z tym czujesz?

Kim chciałabym być jeśli chciałabym naprawdę żyć

Ciężko pracowałam i poświęcałam się by mieć to co mam

Panie, nie jest łatwo być niezależną

Pytanie: Jak podoba Ci się ta nauka, którą przedstawiłam?
Chwalisz się kasą, którą Ci dał na pokaz
Jeśli chcesz się chwalić musisz być pewna, że to 


Twoje pieniądze z którymi się obnosisz.

Nie polegaj na nikim innym by dostać to co chcesz

Destiny's Child - Independent women part I




Weszłam tylnym wejściem. Nie chcę robić niepotrzebnego szumu. Zazwyczaj obok głównego wejścia, jest pełno hien. 
Przecisnęłam się przez obskurny schowek, który był pełen pajęczyn. Nienawidzę zwierząt, które je tworzą. Ogólnie nie lubię insektów. 
Nagle zakręciło mi się w głowie i wpadłam na jedną z szafek z alkoholem i jedzeniem. Na szczęście nic się nie stłukło, jednak upadłam na podłogę. Odgarnęłam włosy za ucho i wstałam. Eh...  nie wypiłam ani kropli, a już się przewróciłam. Brawo ofiaro. 
Chciałam wyjść, jednak coś mnie popchnęło z powrotem na podłogę. Popatrzyłam w górę... Youri? 

- No hej Kochanie, pamiętasz mnie? - wstałam i o trzepałam sukienkę z kurzu. Poprawilam biust oraz potrzepałąm włosy. Spojrzałam na chłopaka. Było bardzo ciemno, jednak bardzo dobrze widziałam jego uśmiech. Kochałam go kiedyś. Jednak Youri, należy do przeszłości o której chcę zapomnieć. Wyciągnął do mnie rękę...

- Pamiętam i to bardzo dobrze. Jednak, po co tu przyszedłeś? - odepchnęłam jego rękę i założyłam ręce na piersi

- Tęskniłem za tobą, Kochanie - prychnęłam i wyszłam z pomieszczenie. Szedł za mną. Czekałam, aż znów zagrodzi mi drogę. Przy drzwiach do klubu, zrobił to. Oparłam się o ścianę i zaśmiałam się. Owszem, był bardzo umięśniony i przystojny. Wiem też, że powinnam się go bać. Większość kobiet, wpada w trans gdy go widzi. Jednak, to już na mnie nie działa. 
Przyciągnęłam go do siebie i spojrzałam mu głęboko w oczy

- Czego tu chcesz? - dotknęłam jego ust opuszkami palców

- Nadal nie zapłaciłaś mi za ecstazy z Dubaju - uśmiechnął się, a ja przewróciłam oczami

- I chcesz mi powiedzieć, że przyjechałeś z Nowego Yorku do Berlina, tylko po 60 euro? - przechyliłam głowę lekko w lewo, a rękę zaczęłam zbliżać do krawędzi  dresów

- Chcę zapłaty, ale nie w postaci pieniędzy.  Chcę dostać ją w naturze - odkarnął moje włosy za ucho i złapał za podbródek.  Przechylił moją głowe w stronę swojej i cmoknął w usta.  Teraz taki grzeczny. Jednak,  gdy kochaliśmy się,  związywał mnie,  szarpał za włosy,  podduszał, przygryzał skóre.  Właśnie za to go kochałam,  za brutalność. 
Poczułam jak telefon w jego kieszeni wibruje. Wyjełam go,  chyba nawet nie poczuł, gdy całował mnie po szyi.  Spojrzałam na ekran... Nike. 
Odepchnęłam go od siebie i rzuciłam w niego telefonem. Nie wiedział co się dzieje, więc wykorzystałam tę chwilę nie uwagi i wbiegłam do klubu.  
Już chciałam mu się oddać,  jednak nie będę kochać się z osobą,  która ma styczność z osobą taką jak Nike. 
Podeszłam do baru i zamówiłam Blood Mary.  Uśmiechnęłam się do kelnera i zaczęłam z nim flirtować. Był odporny na mój urok, nie zdarza się to często.  Po prostu mnie olał. 
Poddałam się i z drinkiem w ręku poszłam do loży w której były dziewczyny 

- Gdzie byłaś?  - zapytała się ciekawska Brabdy

-.Bawiłam się w Spidermena na zapleczu - uśmiechnęłam się do nich i upiłam duży łyk drinka. Chanelaśmiała Kath pokręciła głową. 
Nie powiem im o Yourim.  One go nienawidzą. Tak jakby to on mi dał pierwszy raz narkotyki.  Dwójka młodych ćpunów,  którzy tylko się piepszą. Przez pół roku stoczyam się na samo dno.  Nie wiem co bym zrobiła, gdyby nie dziewczyny. 
Nagle zawibrował mój telefon. Popiłam napój i wyłożyłam urządzenie z kieszeni. 
Którz inny mółby dzwonić jak nie Jost. Wyciszyłam go i położyłam na stolik
Wypiłam drinka bardzo szybko do końca i uśmiechnęłam się do Brandy. Ona wiedziała co to znaczy. Odwzajemniła uśmiech i wstała. Chwyciła mnie za ręke i pobiegłyśmy na parkiet.
Zazwsze gdy tańczę zapoinam o smutkach. Może właśnie dlatego jestem profesjonalną tancerką? W ddomy dziecka, była taka jakby sala do ćwiczeń. Jednak, większość luster była potłuczona. Podłoga była krzywa. Pachniało tam wilgocią. Nie spędzałam tam dużo czasu, a wynajęcie nowoczesnej sali było dla mnie za drogie. 
Nigdy nie zapomnę czasów, gdy nie miałam grosza przy duszy. Jednak teraz los mi się odwdzięczył. W końcu Grammy, własne perfumy, trasy koncertowe, płyty piosenki, teksty, własne linie ubrań.... to coś, co śniło mi sie po nocach, od kąd dostałam pierwszą płyte. Właściwie był to singiel Destyny's Child - No, No, No. Ballada, której powstało wiele remixów. Przysłała mi ją dziewczyna, której w ogóle nie znałam. Jedyne co o niej wiem to, że nazywa się Jade. Może warto się nad nią zastanowić?
Nagle poczułam jak ktoś łapie mnie w pasie i przytula. Spojrzałam na Brandy ęła się i uśmiecjnęła, Co do cholery... Odwróciłam się i moim oczom ukazał się Tom. Znów przyciągnął mnie do siebie i pocałował. Wyrwałam się i chciałam go uderzyc, jednak moja ręka zawisła w powietrzu. Spojrzaałam mu w oczy. Kurde przecież wszyscy się na nas patrzą. Dotknelam delikatnie jego policzka i przytlułam się do niego. Po co te głupie teatrzyki. Spojrzałam się w okół nas. JUz nikt się nie przyglądał co robimy, Pociągnęłam go do łazienki. Oczywiście, że damskiej. Na szczęście nikogo nie było. Wepchnęlam Toma do jednej z kabin, Nastepnie weszłam do niej i zamknełam ją na zamek. Odgarnęłam włosy do tyłu. Spoglądał na mnie takim głodnym wzrokiem, jakby chca mnie zjeść. Uderzyłam go w policzek

- Za co to?! - pomasował ręką miejsce, w które go uderzyłam. Ja tylko się zaśmiałam i popchnęłam go na zamknięty sedes. Usiadł na nim. Znów się zaśmiałam i spoczełam na jego kolanach

- Co tu robisz,kochanie? - znów uśmiechnęłam się jak słodka idiotka, ktorą faceci uwielbiaja

- Po prostu cię tu spotkałem - pocałowałam go w policzek, wstałam i przygniotłam kolanem jego przyrodzenie. Krzyknał i chciał mnie zepchnęć, jednak nie pozwoliłam mu na to

- Kłamiesz, mów prawde bo bardziej zaboli! - krzyknęłam i złapałam za jego warkoczyki, nastepnie pociągnęłam w góre

- Dobra Jost mnie przysłał, wygrałaś! - oddaliłam się od niego. Oparłam o drzwi kabiny i zaczęłam się bawić włosami. Podszedl do mnie i znów chciał mnie pocałować. Pozwoliłam mu na to

 - Skoro David chce sensacji, to będzie ją miał 

- Co kombinujesz? - spytał rozkojarzony 

- Pobawimy się, popijemy, pocałujemym a potem pójdziemy do ciebe na noc



WikkiNikki
No hejka :p
Mam nowy komputer, więc będzie duzo nowych rozdziałów o ile wena na to pozwoli. Przepraszam za tak ługą nieobecnośc :p Ale obiecuje, że to jakoś nadrobie  :)






















1 komentarz:

  1. Jejku, znowu tyle opóźnienia >.< Przepraszam, przepraszam, przepraszam :<
    Coś mi się zdaje, że nie za łatwo to wszystko pójdzie. Niezłą parę będą tworzyć z Tomem, nie powiem, dużo... dreszczyku emocji, że tak to ujmę. Dlaczego byli zawsze pojawiają się w najmniej odpowiednich momentach? Coś czuję, że może chcieć zapłaty, ale w jeszcze inny sposób, niż będzie tego oczekiwać. Sześćdziesiąt euro, wysoko się chłopak ceni, a wydaje mi się, że wcale taki cudowny nie jest. Dodatkowo dygresja bohaterki przypomniała mi teledysk do piosenki 30 Secoonds To Mars - Hurricane, przesłuchajcie sobie ;)

    OdpowiedzUsuń