czwartek, 11 września 2014

3. Romeo musi umrzeć! - Aaliyah



Wiem, że zabijesz dla mnie

Umrzesz dla mnie

Wiem że lubisz zabawę i gonitwy uliczne

Ale czasami jestem zdenerwowana

Kochanie nic nie poradzę na to, że myślę

O tym, że nie zarobisz nawet na jedzenie

Ledwie śpię

Mógłbyś odebrać telefon albo zadzwonić do mnie do domu?

I dać mi znać, że nie bierzesz udziału w żadnej bójce

I nie rozpaczaj, jesteś dorosły

Wiesz, że uważam na ciebie

Bo ty uważasz na mnie

Aaliyah

Come back in on the piece





Następnego dnia, spotkałyśmy się w holu o 6.40. Jak zawsze byłam pierwsza i czekałam na resztę zespołu. Rozsiadłam się wygodnie na hotelowej kanapie i czekałam. Obserwowałam też ludzi w hotelu. Mimo tak wczesnej pory, było ich nie do zliczenia. Dzieci z wycieczką, biznesmeni, sprzątaczki, starsi ludzie... paparazzi. Dzięki mojemu sprytnemu przebraniu, nie zauważali mnie. Blond peruka, okulary od Coco Chanel, ciasne jeansy i bluzka na ramiączkach w białe cekiny. Oczywiście przebiorę się w studiu, bo przez szpilki nie wytrzymam.

Pierwsza przyszła zaspana Kath... w sukience!? Kiwnęła mi głową i położyła się na kanapę. Pogłaskałam ja po głowie, lecz chyba zasnęła.

Następnie przyszła Brandy. Mocny make-up, związane włosy, czerwone szkła kontaktowe oraz czarna sukienka do ziemi. Mruknęła coś na przywitanie i usiadła na fotelu, obok kanapy. Nie miałam ochoty z nimi rozmawiać. Chyba pierwszy raz od...nie pamiętam kiedy.

Postanowiłam wyciągnąć telefon i sprawdzić więcej plotek. Wybrałam stronę Bravo.de. Już na pierwszej stronie byłam ja i ta małpa. Nasz ,,związek" określa się jako ,,bardzo szczęśliwy i prawdziwy".

Zaśmiałam się pod nosem i spojrzałam w stronę windy. Zbiegło się tam pełno hien i zaczęło robić zdjęcia. Wyciągnęłam szyję i zobaczyłam, że w środku urządzenia stoi Chanel z...z Harrym?? Co on tu robi?

Ochroniarze pomogli im do nas dołączyć, a dziennikarze zostali przez nich przepędzeni.


- Co ty tu robisz? - zapytałam od razy gdy do nas dołączyli. Chan opadła bezsilnie na oparcie kanapy i złapała się za głowę... musiało być wczoraj w nocy ostro...


- Jestem w Hamburgu przejazdem i chciałem odwiedzić dziewczynę. Co zabronisz? - odparł obojętnym głosem. Nigdy za sobą nie przepadaliśmy, ale nie jestem dla niego, aż tak wredna, jak on dla mnie. Czasami zastanawiam się jak moja przyjaciółka może być z kimś takim? Jak taki jeden z aniołów, może być z synem diabła? Przewróciłam teatralnie oczami i pokazałam mu serdeczny palec. W tej samej chwili dostałam sms-a od Josta, że na nas czeka, przed hotelem. Poinformowałam o tym resztę i niecałe trzy minuty później, siedziałyśmy na przeciwko Davida i jego nowej laski..Mimo, że ma żonę i dziecko, co chwila ją zdradza, to jest okrutne. Takich mężczyzn powinno temperować lub wybić.

Nie zwracałam uwagi na to co mówi. Oparłam głowę o szybę i obserwowałam krople deszczu, spływające po szybie. Zamyśliłam się na temat nowej piosenki. Od kilku dni mam na nią pomysł, lecz nie jestem do niej pewna. Mam nagrać piosenkę, a następnie teledysk do filmu ,,Romeo musi umrzeć" w którym gram główną rolę.

Zauważyłam, że droga którą jedziemy,nie prowadzi wcale do studia


- Gdzie jedziemy? - przerwałam ich rozmowę. Każdy spojrzał na mnie drapieżnym wzrokiem. Następnie wybuchli głośnym śmiechem


- Oto następny dowód na to, że nas nie słuchasz - skomentowała Brandy przez śmiechem. Wzruszyłam ramionami i wyciągnęłam telefon, aby następnie w notatniku zapisać moje myśli...


Jestem zakochana w Tobie
A ty we mnie
Ale nie mogę tak łatwo
Się temu poddać -
Nie, póki nie zobaczę
Co z tego mogłoby być
Może wieczność,
A może tylko na tydzień
Ty wiesz, nasza chemia
nie mieści się w głowie,
jest idealna,
Ale czy to się zmieni?
Może tak,
A może nie.
Po prostu rób swoje
I zobaczymy, co będzie...




###





Wysiadłyśmy z auta i moim oczom ukazał się wielki budynek w którym bywałam nie raz. Jeden z oddziałów RTL. Znów jakiś wywiad? Nie chciałam się znów pytać bo na pewno skończyłoby się to tak samo jak w aucie.

Weszliśmy do środka i udaliśmy się do studia w którym nagrywano Guten Morgen Deutschland. Program już trwał, lecz najpierw byłam pogoda, potem wiadomości, kącik kulinarny, a an końcu wywiad z gwiazdą. Nasz zespół był tu, przy premierze wszystkich trzech płyt. Dziś na światło dzienne, wyjdzie 4. Mało twórcza nazwa, ale dla każdej z nas coś znaczy. Naszą twórczość w Virgin Records, zaczęłyśmy czwartego kwietnia dwutysięcznego czwartego roku. Miałyśmy wtedy czternaście lat. Pierwsze nagrywanie, piosenki, bity... byłyśmy takie młode. Nie zdawałyśmy sobie sprawy jaka sława może być kapryśna. Tak jej kiedyś pragnęłam, a teraz chcę znów żyć normalnie.

Weszliśmy do studia makijażystów, którzy kazali nam usiąść i zaczęli swoją pracę. W ciągu tych kilku minut, wyjaśniłam wszystko dziewczynom. Nie mogły uwierzyć, czemu David mi to zrobił. . .

Każdy z makijażystów robił to samo. Najpierw oczy, następnie usta i na końcu policzki. Po skończonej pracy, jak zawsze, robili nam zdjęcia. Podziękowałam i wszystkie wyszłyśmy obok studia nagrywania.

Zobaczyłam tam to, na co nie miałam ochoty patrzeć; Tom Kaulitz i jego zespół. Uśmiechnął się do mnie, jednak ja wywróciłam tylko oczyma.

Podeszłam do Josta i poprosiłam o wyjaśnienie tego, co oni u robią


- Wiem, że się zgodziłaś. Więc chcę abyście potwierdzili to, że jesteście razem - chciałam mu przyłożyć, lecz trzeba się poświęcać dla dobra zespołu. Dołączył do nas Kaulitz, który objął mnie w pasie i pocałował w policzek. Dobrze, że stałam plecami do wszystkich, bo wyraz mojej twarzy nie wyglądał najlepiej. Dobry z niego aktor. Czemu nie zagrał jeszcze w żadnym filmie? - Najpierw wchodzi The Crush i opowiada o swoim nowym albumie. Potem dołącza Tokio Hotel. Najpierw rozmowa o płycie. A następnie ty mówisz - wskazał na Toma - że jest wam bardzo dobrze razem, że się kochacie i inne bzdury jasne? - kiwnęliśmy głową i David od nas odszedł.

Poczułam jak ręka czarnego zsuwa się w dól


- Nie pozwalaj sobie, Kotek - strzepnęłam ją ze swoich pośladków i chamsko się uśmiechnęłam


- Kotek? Robisz postępy, Aniołku... - chciał powiedzieć coś jeszcze, ale Kath złapała mnie za rękę i pociągnęła w stronę sceny, gdzie nagrywano program.


- Kamera, światła i... akcja - krzyknął jeden z reżyserów, gdy siedziałyśmy na białej kanapie. Obok nas blondynka z dużym dekoltem, czyli prowadząca program. W rękach trzymała kartki z pytaniami i uśmiechała się do nas


- W dzisiejszym programie, przybyły do nas, kochne przez wszystkich The Crush - wskazała na nas ręką - Opowiedzą nam o swoim albumie, który ukaże się 6 października...- Nazwa płyty? 4. O czym jest album? O, tym to przeżyłyśmy przez te pięć lat... i wiele innych pytań, które powtarzają się co wywiad.

Po piętnastu minutach, dołączyło do nas Tokio Hotel. Zadawał im takie same pytania...aż w końcu zeszło na sprawy prywatne...


- Krążą plotki, że wy dwoje - wskazała na mnie i na Toma palcem - jesteście razem - uśmiechnęłam się, wstałam i usiadłam Tomowi na kolanach. On natomiast pocałował mnie w policzek, a ja zaśmiałam się głupio


- To prawda, jesteśmy razem. Chcieliśmy to ukryć, ale przed wami nie da się tego zrobić - powiedział jednym wdechem czarny i pocałował mnie w usta. Chciał wsunąć swój język do mojej buzi, lecz uszczypnęłam go w ramię. Od razu przestał....


- Oto najszczęśliwsza para show-biznesu, do zobaczenia jutro - zgasły wszystkie światła, a ja zerwałam się na równe nogi i od razu poszłam do samochodu. Nie miałam chęci z nikim rozmawiać. Do tego łzy same naplywały mi do oczu.

W blasku fleszy jestem niezależną i twardą kobietą, lecz gdy nie ma nikogo w pobliżu płaczę jak małe dziecko. Nie mogę uwierzyć, co sława ze mną zrobiła.

Muszę wszystkich oszukiwać i udawać kogoś kim nie jestem. W śrocińcu, uczono nas, aby nigdy sie nie poddawać i być zawsze sobą. Pierwszą zasadę spełniłam, lecz drugiej nie dotrzymałam.

Jestem słaba? Nie wiem, na to pytanie jest wiele odpowiedzi.

Usłyszałam jak ktoś puka w szybę. Szybko otarłam łzy i otworzyłam drzwi. Zobaczyłam Toma. Chciałam go stąd przepędzić, lecz gdy zobaczyłam jego twarz, która wyrażała... skruchę? Oparłam się o siedzenie, a czarny wszedł i usiadł na przeciwko mnie


-Czemu uciekłaś? - otarł jedną z łez na moim policzku... czy to nie jest oczywiste?


- To wszystko kłóci się z moimi zasadami! - krzyknęłam tak głośno, że na pewno ktoś, kto szedł obok usłyszał


- Jakimi zasadami? - nie ma to jak gadać do debila, który myśli tylko o sobie


- W przeciwieństwie do ciebie mam zasady, których nauczyłam się gdy miałam dziesięć lat. Polegają na tym, aby zawsze być sobą i się nie poddawać...



-Ej, mam zasady!- wtrącił mi się w słowo. Spojrzałam mu w oczy, ale nie wiedziałam co powiedzieć - Zawsze bzykam się z prezerwatywą i tylko z brunetkami - zaśmiał się i oparł o siedzenie...


- Jesteś żałosny! - krzyknęłam i wyszłam z samochodu. Znów poszłam do dziewczyn. Miałyśmy dwadzieścia minut przerwy. Przywitałam się po raz drugi i poszłam do toalety. Zmyłam mój makijaż, a następnie poprawiłam go. Poprawiłam piersi i

uśmiechnęłam się sztucznie do lustra.

Znów trzeba zagrać główną rolę w tym komediodramacie.




WikkiNikki

Siemka. Dodaję to dziś, bo jutro jest kolejne święto!!

Teledysk do Run, run, run

Nie mogę się doczekać, a wy? :p

Proszę też o komy... :p

3 komentarze:

  1. Myśle, że raczej każdemu z nas jest trudno przestrzegać jednej zasady- zawsze bądź sobą. No cóż ona została już przeze mnie bardzo dawno złamana, ale nie oznacza to, że się poddam. Aal nie może się poddać, ale musi pozostawać sobą. No tak Tom, zawsze taki bezpośredni. Ciekawi mnie to czy pozna innych członków zespołu osobiście. Odcinek genialny- wpadłabym tu wcześniej, ale nie dodałam tego bloga do obserwowanych, więc...ale teraz postaram się być na bieżąco. Czekam na kolejny odcinek i weny życzę! Ale ponarzekam, po co ten Harry zepsuł mi tu wyobrażenie, ale wierze że odegra tu znaczącą role, pewnie wredną. Ja także nie mogę już się doczekać nowego teledysku! Aaa, nie wierze to już jutro *.*

    OdpowiedzUsuń
  2. O kurka wodna.... Cudowne :)
    Trochę mnie zauroczyłaś tym swoim odcinkiem.
    Jestem pod wrażeniem. Mam nadzieje, że już niedługo wszystko będzie dobrze :)
    Życzę Ci maleństwo ty moje dużo weny twórczej, i em, chce odcinek + 18 :) da się zrobić ? :) hm ? :*
    Buzki :**

    OdpowiedzUsuń
  3. Hm .. nie lubię tego całego Harrego.
    Co do reszty, to przeżyłam zaskoczenie, gdy Tom przyszedł do auta, gdzie płakała głowna bohaterka i wcale nie był dla niej chamski ani nic .. ( przepraszam, ale chyba nigdy nie zapamietam, jak ona ma na imię :) )


    Pozdr, KBill

    OdpowiedzUsuń