piątek, 12 września 2014

4. Jak niebo pełne gwiazd.- Chanel


Mówisz, ze jesteś grzeczną
dziewczynką
Ale wiem, że chciałaś "tego"
Bo mówiłaś mi to całą noc
Ze swoimi, małymi, niewinnymi
kłamstwami
małymi, niewinnymi kłamstwami
~One Direction- Little white lies



Harry był osobą, której najmniej się spodziewałam, dlatego moja mina musiała wyglądać naprawdę głupio. Ciekawe, jaki jest powód jego przyjazdu tutaj. Nie odzywałam się do niego przez ostatni tydzień, ponieważ mieliśmy urwanie głowy w studiu, ale to nie powód, żeby odwiedzać mnie w Hamburgu. Rozumiem, chce mnie zobaczyć, bo niedługo wyjeżdżamy w trasę promującą nasz czwarty krążek i wyjechałabym bez słowa. Ale sam mógł dzwonić, chociaż wie z czym to się wiąże. Pewnie jak tu jest, to przy okazji powie mi co myśli o moim wczorajszym wypadzie z Billem. Znając życie zacznie mi wypominać, że to nie było zbyt odpowiedzialne z mojej strony, bo narażam się na niepotrzebne plotki i takie inne.
Stojąc na przeciw niego nawet nie zwróciłam uwagi na to, że w tych butach jestem o jakieś dwa lub trzy centymetry wyższa od niego. Kompletnie nie wiedziałam jak mam zareagować- z radości, że go widzę rzucić mu się na szyję czy opieprzyć go za niespodziewaną wizytę.
-Nie cieszysz się? Wiesz, widzimy się pierwszy raz od trzech miesięcy...- rzucił. Nadal był zdenerwowany, bo było to słychać w jego głosie. Czasem wkurzały mnie jego humorki- nie raz ani nie dwa, ale też nie tak często zdarzało się mi wyjść do studia trzaskając drzwiami, bo zaczął wypytywać o to gdzie idę, z kim, kto po mnie przyjechał.
-Pewnie, że się cieszę. Po prostu jestem zszokowana.- wyjaśniłam mu moje "niejasne" zachowanie.- Tylko nie mam teraz czasu. Wychodzimy z dziewczynami do studia czy gdzieś gdzie planuje Jost.
-Pójdę z wami, jeśli nie masz nic przeciwko.- przymróżył oczy i zaśmiał się pod nosem.
Doskonale wiedziałam, że chce iść tylko po to, żeby zobaczyć zdziwioną minę Aaliyah, kiedy nas zobaczy. Ta dwójka strasznie się nie lubi, ale za to uwielbiają siebie wkurzać. Zawsze gdy się widzą obrzucają się wrednymi spojrzeniami, a potem zaczynają się wyzywać, docinać sobie. Aali określa nasz związek jako "związek córki Anioła i syna Diabła". Ja sama nie określiłabym Harry'ego jako potomka samego Lucyfera, ale jak ona sobie coś ubzdura to nie przegadasz...
-Jasne, że nie.- "Cholera! Nie, nie, nie! Masz mu grzecznie odmówić, bo jak spotka się z Billem to będzie przekichane, ale oczywiście dla Kaulitza..."
Wzięłam kartę- klucz od hotelowego pokoju, po czym oboje wyszliśmy na korytarz. Zamknęłam drzwi i poszliśmy do windy. Wcisnęłam guzik, po czym urządzenie ruszyło. W małym pomieszczeniu panowała cisza, nie licząc cichej muzyczki płynącej z głośnika. Kędzierzawy oplótł mnie w talii swoim ramieniem, a ja wtuliłam się w jego ramię. W końcu zatrzymaliśmy się. Drzwi się otworzyły i oślepiły nas błyski fleszy. Te pieprzone hieny wszędzie nas znajdą... Kiedy w końcu przyszli ochroniarze, którzy uratowali nas z potrzasku fotoreporterów, podeszliśmy do dziewczyn czekających na kanapie. Jak zazwyczaj bywało przybyłam ostatnia. Usiadłam obok Kath i złapałam się za głowę. "Nigdy więcej picia z Kaulitzem."
-Po cholere przyjechałeś?- Aaliyah zaczęła "narzekać" na to, że taki ktoś jak on żyje i wypytywać go "po jaką cholerę on to robi".
-Jestem przejazdem w Hamburgu i odwiedziłem swoją dziewczynę. Zabronisz?- Harry odburknął jej. Jak zaczną się kłócić to mnie cholera ciemna trafi.
-Mamy iść. Samochód czeka pod hotelem.- Aali powiedziała coś, co w końcu nie obrażało ani nie dotyczyło Harry'ego. "Sukces!"
Pod eskortą ochroniarzy wyszliśmy z hotelu i wsiedliśmy do limuzyny czekającej pod budynkiem. Moja głowa od razu opadła na ramię siedzącego obok mnie chłopaka. Droga, którą jedziemy nie prowadziła do studia.
-Czyli dzisiaj kolejny wywiad...- mruknęła Brandy. Ona jedyna z nas nienawidziła wywiadów ani występów w telewizji. Sądzi, że kamera ją pogrubia.
-Niestety...
-Gdzie jedziemy?- powiedziała Aali wyrwana z transu.
-Znowu nas nie słuchasz.- w tym momencie zadzwonił mój telefon i oznajmił, że dostałam sms-a. Wyjęłam iPhona w brzoskwiniowej obudowie z kieszeni i otworzyłam wiadomość od nieznanego numeru.
"Od: Nieznany
Mam nadzieję, że dobrze się czujesz i nie wyglągasz aż tak tragicznie. Bill"
Och... Jak on dostał mój numer? Czy ja czegoś nie pamiętam? "Najwidoczniej..."  Zapisałam jego numer do kontaktów i zabrałam się za pisanie odpowiedzi do Kaulitza.
"Do: Bill
Bolała mnie głowa, nadal boli i prawdopodobnie boleć będzie.
Skąd masz mój numer?"
"Od: Bill
Ludzie po alkocholu nie pamiętają kilku rzeczy. Ty najwidoczniej także :) Trzymaj się, za chwilę wywiaaaaad ^.^"

Ten jego entuzjazm... Lubię takich ludzi. Takich entuzjastycznych, optymistycznych i zabawnych. Świat jest jak niebo pełne gwiazd-  świat to niebo, a ludzie niczym gwiazdy. Znasz ich niezliczoną ilość, ale i tak kilkoro z nich jest dla ciebie najważniejszych, ale jedna osoba jest dla ciebie całym światem.
Zaparkowaliśmy pod siedzibą RTL. Weszliśmy do środka i poszliśmy do studia jednego z programów śniadaniowych. Po wejściu, wokół nas zaczęli się zbierać różni styliści, makijażyści i fryzjerzy. Harry'ego porwał Jost, a na fotelu obok mnie usiadł Bill.
-Miałaś rację, Mała. Zdychasz.- oznajmił. Jego makijażystka nakładała warstwę czarnego cieniu na jego zamknięte powieki.
-Czemu tak sądzisz?- obserwowałam go kątem oka. Na moje pytanie otworzył oczy i zaczął przyglądać się mojej twarz.
-Ponieważ twoja makijażystka nakłada na twoją twarz tonę podkładu i korektora.
-Ha ha ha. Dzięki.- skrzyżowałam ręce na klatce piersiowej, a potem zamknęłam oczy, gdyż zauważyłam, że kobieta nakłada na pędzelek bazę pod cień do powiek.
-Kim jest ten koleś, który z wami przyjechał?- odezwał się po dłuższej chwili milczenia.
-Po co chcesz to wiedzieć? Książkę piszesz?- pisnęłam zdenerwowana.
-Jak masz męża wystarczy powiedzieć.
-A widzisz gdzieś obrączkę?- wyciągnęłam w jego stronę obie dłonie.

****
Po zakończeniu wywiadu jak zawsze pojechaliśmy do studia.  Trzeba popracować nad chórkami do naszego singla, potem zdjęcia, znów studio i hotel. Tak mniej- więcej wygląda nasz każdy dzień. Przyzwyczaiłyśmy się do takiego funkcjonowania. Ale nie pojechałyśmy tam wszystkie. Aaliyah powiedziała, że strasznie źle się czuje i pojechała do hotelu. Po wywiadzie obrzuciła Toma niechętnym spojrzeniem i jako pierwsza uciekła do samochodu. To pewnie przez to, że ten cały Tom jej coś zrobił. Jak tak naprawdę to jego wina, to obiecuję, że jako pierwsza go rozszarpię gołymi rękami.
Madlen Angel
No i jest kolejny rozdział. Na razie nic się nie dzieje, ale te pierwsze rozdziały to tylko takie wprowadzenia do całej historii. Mam nadzieję, że Girl Got A Gun podoba się wszystkim, bo ja uwielbiam tą piosenkę.

3 komentarze:

  1. Sama piosenka mi się podoba, ale teledysk jest dla mnie zagadką. Z jednej strony się boję, ale z drugiej jestem mega podekscytowana.
    Rozdział krótki, ale jak mówisz to wprowadzenie, mam dokładnie to samo tylko, że u mnie to się jeszcze nie znają. Harry nadal go nie lubię i chyba nie polubię. Bill takie bezpośredni, przynajmniej nie owija w bawełnę. Wywiad, wywiad, ja chcę go zobaczyć! Tom i Aaliyah no tak jak na razie jest beznadziejnie między nimi, ale na pewno się to zmieni. Tylko jak? Czekam i dużo weny życzę! :*

    OdpowiedzUsuń
  2. Piosenka jest oczywiście świetna , teledysk trochę mniej ! ;)
    Odcinek krótki a szkoda bo fajnie się zapowiada.... ;)
    Życzę weny , czekam na kolejny a Ciebie zapraszam do mnie ;)
    http://we-found-us.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  3. To, że Chan nie chciała powiedzieć Billowi kim jest Harry wedlug mnie ewidentnie swiadczy o tym, że Bill jej się podoba - aaa :D

    Pozdr, KBill

    OdpowiedzUsuń